Dzieci potrzebują tego, aby ich uczucia były akceptowane i doceniane. Dużo ważniejsze od słów jest nastawienie do dziecka. Jeżeli nasza postawa nie będzie otwarta, wtedy cokolwiek byśmy powiedzieli, będzie przez nie traktowane jako nieszczere i sztuczne. dzieje się tak wtedy, gdy nasze słowa nie są poparte prawdziwym uczuciem i nie trafiają prosto do serca dziecka.
"Wystarczy, że dana jest nam szansa, byśmy mogli stać się tym, czym chcemy" Jose Ortega y Gasset
Aby pomóc dziecku, by radziło sobie z własnymi uczuciami: - zamiast słuchać jednym uchem - słuchaj dziecka bardzo uważnie - zamiast pytań i rad ( A czego się spodziewasz, jeżeli wszędzie rozrzucasz swoje rzeczy? Nie bądź zuchwała!) - zaakceptuj jego uczucia słowami: "Och", "Rozumiem". - zamiast zaprzeczać uczuciom (Nie płacz. To tylko żółw. Zachowujesz się niemożliwie.) - określ te uczucia (Och, to straszne. Ładnie się razem bawiliście. Bardzo dbałaś o tego zółwia. Strata przyjaciela zawsze boli.) - zamiast wyjaśnień, uzasadnień (Powiedziałam Ci, że nie mam chrupków. No, teraz zachowujesz się okropnie!) - zamień pragnienia dziecka na fantazję (Słyszę, jak bardzo chcesz. Chciałabym móc wyczarować dla Ciebie całe pudła.) Wszystkie uczucia swojego dziecka można zaakceptować. Pewne działania należy jednak ograniczyć: "Widzę, jak jesteś zły na brata. Powiedz mu, co chcesz, słowami, nie pięściami."
Wiele wysiłku i zastanowienia wymaga przekonanie dziecka, że rozumiesz jego uczucia. Dla większości z nas nie jest łatwo formułować zdania, akceptujące zachowanie dziecka. Zdania takie dają dziecku zadowolenie i wyzwalają w nim siłę do przezwyciężenia problemów. - Dużo łatwiej podzielić się swoimi kłopotami z ojcem, który rzeczywiście słucha. Nie musi wtedy nawet nic mówić. Często współczujące milczenie jest tym, czego oczekuje dziecko. - Bardzo pomocne jest zwyczajne: "Och", "rozumiem". Takie słowa w połączeniu z wytężoną uwagą zachęcają dziecko do szukania własnych rozwiązań. - Dziecko słyszące słowa o tym, czego doświadczyło, jest w pełni zadowolone. Jeżeli dziecko domaga się czegoś, czego nie może otrzymać, dorośli zwykle tłumaczą, że tego nie mają. Często im usilniej tłumaczą, tym dzieci mocniej protestują.
Opracowała: Urszula Bomba |